Żaby moje

Była sobie żabka mała... i ja też mam żaby, lubię je bardzo. Śmieszne, brzydkie i wyjątkowo urocze. Kiedy mam chandrę zawsze mnie rozweselą. Urodziły się jeszcze kiedy byłam studentką i tak od tego czasu są ze mną. 

Przedstawiam Ropucha:
Ropuch uwielbia jeść małe ważki i inne owady żyjące przy stawach, nazywa je 'przystawkami'. Jest nadzwyczajnie i ekstraordynarnie brzydki, nawet jak na ropucha, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że tak na prawdę liczy się przede wszystkim wnętrze każdej żaby.


Żabol jest prawdziwym dżentelmenem, nawet dla much, które są tego przysmakiem. Czasem nawet pozwala jednej usiąść sobie na szyi .Dodaje mu to dostojeństwa i szyku. Ma muchę ale do pełni szczęścia brakuje mu żabotu.


I na sam koniec mój ulubieniec, nazywa się Napoleon Bonaparte i jest bardzo dumną żabą. Głównie dumną ze swojego piękna i zielonego umaszczenia-kamuflażu,  co daje mu przewagę nad wrogiem ukrytym w trawie. Jest wspaniałym wojownikiem i łowcą. Wiedząc to wypina swą pierś do przodu czekając na pochwałę.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Nowości

Co mnie teraz wzrusza a co rozjusza.

Blogroll

Idź w tango z losowaniem, ciekawe na jaki post trafisz.

o mnie...

...słów kilka.